Miałam dylemat, czy wstawić to jako baaaardzo krótki shocik, czy obszerniejszą miniaturkę XD
Ostatecznie wybrałam to drugie. No shit Scherlock!
Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^
______________________________
Bliskość.
-Do zobaczenia, Akashicchi!
-Uważaj na siebie, Ryota. -blondyn uśmiechnął się, podbiegł (znowu) do niższego i cmoknął go w czoło. Spojrzał na rudego i widząc lekki uśmiech, sam wyszczerzył się jakby wygrał w totolotka.
-Pa!~
Seijuro patrzył chwilę za nim, jakby oczekiwał na jego powrót.
-Nonsens. Przecież nie wróci z pracy, skoro jeszcze do niej nie poszedł. – stwierdził, po czym usiadł na fotelu przy shog'ach, starając się odepchnąć od siebie myśli dotyczące Kise.
-Ile można o tym rozmyślać? Dosyć tego. Nie potrzebuję nikogo do zabicia czasu. -westchnął cicho i poszedł do kuchni zrobić obiad.
Kise na pewno wróci zmęczony, więc jak raz na jakiś czas coś mu ugotuje, nic się nie stanie. A potem sam będzie chciał coś dla niego zrobić... w dodatku szczęśliwy Ryota, to posłuszny Ryota. Kiedy jest zły, albo obrażony, jest nie do zniesienia i zaczyna się stawiać. A Seijuro nie lubi, kiedy ktoś nie chce ulegać. Nawet jeśli to blondyn. Owszem pozwala mu na wiele rzeczy, ale są pewne granice. "Więc mam nadzieję, że to jasne - wcale nie zmiękłem."
Skończył pichcić i zerknął na zegarek. "Ech...Ryota będzie dopiero za 3 godziny..."-pomyślał i zaraz przeklął sam siebie. Wreszcie ma wolny czas, tylko dla siebie i nie ma zamiaru myśleć o irytującym, upierdliwym, klejącym się do niego chłopaku. Tak...bardzo irytującym. Zwłaszcza teraz, kiedy nie było go przy nim. Kapitan Kiseki postanowił iść pobiegać, jak co dzień, aby nie stracić formy. Wybiegł na chodnik i ruszył przed siebie. W drodze powrotnej mijał boisko od koszykówki. "Pograłbym, gdyby Ryota... Nie!" znowu skarcił się w myślach.
-Potrafię się obejść bez niego. –powiedział sam do siebie.
Kiedy wrócił, odruchowo zerknął na zegarek i poszedł pod prysznic. Wychodząc z łazienki znowu wszedł do kuchni i zabrał się za odgrzewanie obiadu. Gdy nakładał ryż na talerz usłyszał szczęknięcie klamki.
-Wróciłem! -Seijuro w mgnieniu oka znalazł się w przedpokoju.
-Witaj w domu. -Kise popatrzył na niego zaskoczony, by zaraz rzucić się na rudego z chęcią wycałowania na śmierć. Akashi umknął jednak przed silnymi ramionami blondyna. Jak walczyć z Kise, to tylko szybkością. Jeśli zamknąłby go w uścisku, już by nie wyszedł. Nie żeby Seijuro tego doświadczył. Skąd taki pomysł?
-Nie pozwalaj sobie.- odparł chłodno.
-Buuuu! Akashicchi, a co z powitalnym całusem? -nadął naburmuszony policzki.
-Nie dostaniesz.
-Akashicchi! Nie kochasz mnie? – wyższy zrobił strasznie smutną minę.
-Nic takiego nie powiedziałem.
-Czyli kochasz? -smutek zamienił się w przepełnione nadzieją oczy.
-... -blondyn wziął tą ciszę jako potwierdzenie.
-No więc? Akashicchi! -schylił się, czekając na pieszczotę. Rudy czekał chwilę, ale w końcu podszedł do niego. Jednak zamiast całusa powitalnego, blondyn dostał bardzo namiętny, gorący pocałunek. Kise jęknął, a kiedy rudy wyjął język z buzi modela ten sapnął i odparł:
-Kocham cię Akashicchi!
-Yhm. Wiem. -znowu zakrył jego usta swoimi i szepnął w nie: -Tęskniłem, Ryota.
-Potrafię się obejść bez niego. –powiedział sam do siebie.
Kiedy wrócił, odruchowo zerknął na zegarek i poszedł pod prysznic. Wychodząc z łazienki znowu wszedł do kuchni i zabrał się za odgrzewanie obiadu. Gdy nakładał ryż na talerz usłyszał szczęknięcie klamki.
-Wróciłem! -Seijuro w mgnieniu oka znalazł się w przedpokoju.
-Witaj w domu. -Kise popatrzył na niego zaskoczony, by zaraz rzucić się na rudego z chęcią wycałowania na śmierć. Akashi umknął jednak przed silnymi ramionami blondyna. Jak walczyć z Kise, to tylko szybkością. Jeśli zamknąłby go w uścisku, już by nie wyszedł. Nie żeby Seijuro tego doświadczył. Skąd taki pomysł?
-Nie pozwalaj sobie.- odparł chłodno.
-Buuuu! Akashicchi, a co z powitalnym całusem? -nadął naburmuszony policzki.
-Nie dostaniesz.
-Akashicchi! Nie kochasz mnie? – wyższy zrobił strasznie smutną minę.
-Nic takiego nie powiedziałem.
-Czyli kochasz? -smutek zamienił się w przepełnione nadzieją oczy.
-... -blondyn wziął tą ciszę jako potwierdzenie.
-No więc? Akashicchi! -schylił się, czekając na pieszczotę. Rudy czekał chwilę, ale w końcu podszedł do niego. Jednak zamiast całusa powitalnego, blondyn dostał bardzo namiętny, gorący pocałunek. Kise jęknął, a kiedy rudy wyjął język z buzi modela ten sapnął i odparł:
-Kocham cię Akashicchi!
-Yhm. Wiem. -znowu zakrył jego usta swoimi i szepnął w nie: -Tęskniłem, Ryota.
________________________
Arigato :3
Juri-chan
*Nie tutaj nie ma fangirlu* Przekonywania Akashiego na temat tego, że nie zmiękł... Tak, wmawiaj sobie miszczyniu ^^
OdpowiedzUsuńNiech zachowa pozory chociaż dla siebie :D
Usuń*śmiech*
Arigato za komentarz. Bardzo wiele dla mnie znaczą ^^
:3
hłe hłe ostatnio akakise i kikuro stały się moimi ulubionymi shipami (ale nie zapominamy o tych podstawowych :3) wiec tego, bana na ryju, drifty na dywanie i fangirl po ścianach :D
OdpowiedzUsuńi nie skąd, Akashi przecież nigdy nie został złapany przez Kise, kto w ogóle śmiało tym pomyśleć... >.<
*zaciska ręce na koszuli*
UsuńMoje też! Moje też! Zwłaszcza AkaKise :3
Hihihi ^^
Arigato! Super, że się spodobało c:
*ukłon*