Rozdział II




    Ściany namiotu uginały się pod wpływem przechodzącej burzy piaskowej, wprawiając materiał w chaotyczny ruch. Siedzący w środku mężczyzna o czarnych włosach, śledził bystrym spojrzeniem cienie, pośpiesznie przesuwające się po płótnie. Jedna z tkanin uchyliła się, wpuszczając do środka cztery osoby oraz ogromne pokłady wirującego w powietrzu pyłu, przez co Takao zmuszony był zakryć twarz, skutymi przez łańcuch rękami. Kiedy zasłona kurzu opadła, dostrzegł trzech znajomych mu strażników i ich nowy nabytek. Ponieważ ‘zdobycz’ leżała na ziemi, a jej twarz owijała chusta zasłaniającą połowę twarzy, dostrzegł jedynie jasne włosy, o niemożliwie żywym kolorze słońca. Po ubiorze mężczyzna wyglądał jak skrytobójca, więc Kazunari postanowił trzymać się z daleka i zachować odstęp. Kiedy straż wyszła, mężczyzna skulił się w rogu i obserwował przybysza. Gdy upewnił się, że nadal leży nieprzytomny, wyjął z buta kawałek węgla oraz skrawek pergaminu, na który szybko, lecz starannie, przelał informacje. Gotowe. Teraz pozostało mu czekać do zmierzchu.



    Midorima zamknął książkę, zapamiętując miejsce, w którym skończył. Uniósł prawą dłoń, wsunął długie palce pod czarne oprawki i przetarł zmęczone oczy. Lubił czytać-wręcz uwielbiał, ale był już po prostu znudzony. W dodatku nikłe światełko świecy i huk szalejącej na zewnątrz namiotu burzy wyraźnie przeszkadzały mu w kontynuowaniu lektury. Zwrócił się więc do swojego ‘współlokatora ‘, wyłożonego na poduszkach.

-Słyszałem, że Orły zorganizowały zamach na księcia Wężów. –Podjął temat. Drugi mężczyzna wydał z siebie groźny warkot, poprawiając ręce pod głową.

-Mówiłem, żebyś nie zawracał mi dupy, kiedy odpoczywam. –Zielonowłosy spojrzał krzywo na rozmówce, poprawiając w złości okulary. Zignorował uwagę i kontynuował:

-Książę jest dużo wart.

-Każdy książę jest dużo warty.-Odparł kąśliwie mężczyzna, wzdychając.

-Książę, którego głowy pragnie król Orłów, na pewno wart jest więcej niż zwykły książę… - Shintaro uśmiechnął się widząc, jak powieki niższego osobnika uchylają się, a granatowe tęczówki spotykają z jego własnymi. Widząc zainteresowanie w niebieskich oczach pokręcił głową i zaśmiał pod nosem. Ciemnoskóry wymamrotał coś niezrozumiale i usiadł po turecku.

-A mówisz mi to, bo? –Midorima zamyślił się chwilę i odparł:

-Zwyczajnie się nudzę. –Skłamał. Nie powie mu prawdy. Jeszcze nie.



***

  Ciemna sala, przypominająca piwnicę, gościła w środku dwie osoby. Pomieszczenie było ubogie, jeżeli chodzi o akcesoria, takie jak meble. Naprzeciwko drewnianych drzwi stał mały stolik z niewielkim stosikiem papierów, po lewej stronie znajdowało się maleńkie okienko, a po prawej, tuż przy kamiennej ścianie, umieszczone było, teraz zapełnione, proste łóżko. Kuroko skrzywił się na widok mężczyzny leżącego przed nim. Nie nazwałby go osobą. Był trzęsącą się, poranioną oraz pełną lęku kulką. Pomimo kłębiących się w nim uczuć, niebieskie tęczówki mierzyły nagie ciało beznamiętnym wzrokiem, oceniając obrażenia. Jeśli rychło by mu nie pomógł, osobnik mógłby się wykrwawić. Zaczął więc od najgłębszych cięć, jakie umiejscowione były na prawym boku brzucha oraz tuż przy prawej nerce. Obmył rany letnią, czystą wodą, czemu towarzyszył głośny syk okaleczonego. Uzdrowiciel przyłożył swoje drobne dłonie do uszkodzonych miejsc, po czym zaczął przyśpieszać proces zasklepiania się ran, modląc się w duchu. Kiedy zaczynał, obrócił klepsydrę wyznaczającą czas równy dwóm godzinom, zanim skończył, przekręcił ją cztery razy. Niebiesko włosy otarł wierzchem dłoni kropelki potu, które zdążyły nagromadzić się na gładkim czole, podczas ośmiogodzinnej pracy. Obraz przed oczami się rozmazywał, płuca odmawiały posłuszeństwa, zbyt długo zatrzymując w sobie oddech, pozbawiony tlenu. W głowie mu zawirowało, przez co stracił równowagę. Źle ocenił stan okaleczonego. Przeliczył swoje siły. Regeneracja monstrualnych ran kosztowała go za dużo energii. Zanim stracił przytomność, wykrzesał z siebie trzy słowa:



- Ikar ma Tria.

____________________________

I tak oto mamy rozdział drugi ^^
 Mam nadzieję, że na razie was nie zawiodłam, szczerze wam się spodoba i polubicie taki klimat ^^ 
spróbujcie nie Oby :3
XD
Arigato!

2 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaa!!!!!! wychodze z siebie i staje obok! normalnie skacze na krześle podczas czytania tego opowiadania >.< i wgl czy ja dobrze ogarnęłam, ze Kuroko ma jakieś "umiejętności specjalne"? *^* rozdzialik świetny, czekam z niecierpliwością na następny! *TUli,tuli* ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, tak. To będzie opko trochę fantasy XD
      *odtula*
      Rany, bardzo się cieszę, że się podoba. To mije pierwsze opko i bardzo się staram ^^'
      Arigatou! Następny jutro c;

      Usuń